Zachowany do dnia dzisiejszego zespół dworsko-pałacowy w Krępie, której niemiecka nazwa to Crampe, a jeszcze wcześniej używana Crampnitz - usytuowany jest w południowo-wschodniej części wsi i złożony jest z parku i kilku budynków gospodarczych. Zbudowany został w II połowie XIX wieku na fundamentach zniszczonego przez Rosjan dworu w wojnie siedmioletniej (1756–1763), a rozbudowany na początku XX wieku przez rodzinę von Versen, która była właścicielami majątku od XVIII wieku aż do 1945r. Ród von Versen jest rodem niderlandzkim i pierwotnie panował na zamku Veerssen, w pobliżu miasta Uelzen w obecnej Dolnej Saksonii na terenie Niemiec. W jego herbie znajduje się latająca ryba, którą wybrał sobie rycerz Alexander de Versene w Rzymie, w drodze powrotnej podczas uczestnictwa w orszaku pielgrzymki Heinricha des Löwen von der Pilgerfahrt do Jeruzalem. Ryba jako wczesnochrześcijański symbol, w greckim alfabecie oznacza pierwsze litery następujących słów: "Jezus Chrystus, syn boży, zbawiciel". Pierścień w paszczy ryby na herbie oznacza wieczność. Trzy róże w ozdobie hełmu wskazują według heraldyki, na rany otrzymane podczas walki. Stąd wywodzi się motto wojenne: "Dla Chrystusa aż do śmierci, na wieczność".
Pierwszy dwór w Krępie został spalony przez najemników Johanna T'Serclaes von Tillys podczas wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Jednym z pierwszych znanych właścicieli pałacu w Krępie był urzędujący w nim od 1756r. kapitan Lorenz Reinhard von Versen. Był to już drugi dwór w tym miejscu który w czasie wojny siedmioletniej został zniszczony. Kolejnym właścicielem, tym razem właściwego przedmiotowego pałacu był Heinrich Ludwig III von Versen, wzmiankowany od 1806r. Następny mieszkaniec pałacu to Rudolf I Ernst Wilhelm syn Heinrich'a Ludwig'a III, który przejął go w 1861r. Nie wiadomo kto był właścicielem pałacu po nim. Ostatnim gospodarzem pałacu do 1945 roku był pruski podpułkownik i "prawny rycerz Orderu św. Jana" Wilhelm Emanuel Leopold Lorenz von Versen (zmarły 16 września 1953 roku w Berchtesgaden).
Pałac w Krępie to podwojony zespół budynków w kształcie litery "L" w skład którego wchodziły: Corps de Logis *, który składał się z jedenastutu trzyosiowych ** elewacji i usytuowany był na południowym-wschodzie w kierunku północno-zachodnim. Jego bryła to dwukondygnacyjna, podpiwniczona fundamentami z łupanych głazów, z kopertowym dachem. Na północno-wschodnim dłuższym boku znajdował się jednoosiowy ryzalit centralny lub wejściowy ze szczytem "ogonowym" a po prawej stronie - patrząc od dziedzińca - ryzalit boczny. W narożniku północnym zawarta była trzykondygnacyjna okrągła wieża z wysoką stożkową kopułą. Na południowo-wschodnim wąskim boku znajdował się taras z półkolistym narożnikiem, w kształcie trójkąta wychodzący z linii budynku.
Pierwsze skrzydło pałacu usytuowane było w kierunku północno-wschodnim. Budynek skrzydła miał cztery dwuosiowe elewacje, piwnicę podobną jak w budynku głównym, był dwukondygnacyjny o dachu kopertowym z lukarnami i wieżyczkami kalenicowymi. Posiadał przyziemny wykusz w kształcie trójkąta na końcu skrzydła oraz trzykondygnacyjną okrągłą wieżę z wysoką kopułą stożkową w narożniku wschodnim.
Drugie skrzydło pałacu posiadało m.in. jedną dwuosiową elewację, piwnicę identyczną jak w budynku głównym. Był to również dwukondygnacyjny budynek z kopertowym dachem ułożony w kierunku południowo-zachodnim jako przedłużenie północno-zachodniej wąskiej strony głównego budynku.
W skrzydle znajdowała się jedna z czterech wież która była strzelistą „dzwonnicą” z podwójną dwuosiową elewacją. Prostokątna, pięciokondygnacyjna, w południowo-wschodniej stronie czwartej kondygnacji umieszczony był rząd arkad wsparty na okrągłych kolumnach. Od południowego narożnika był przyziemny wykusz a po prawej stronie od altany, wysoki czterospadowy dach z latarnią, a z drugiej strony wspomniane już dwie okrągłe baszty oraz stojąca wieża w narożniku budynku głównego i skrzydła nr 1.
Warto również wspomnieć o innym tarasie (zadaszonym) który znajdował się pomiędzy „dzwonnicą” a skrzydłem nr 2. Zwrócić uwagę również należy, że powierzchnie cokołowe „dzwonnicy”, altany i tarasu od strony południowo-wschodniej zostały skąpane w wodzie przyległego stawu.
W pałacu mieściło się podobno 100 pokoi. Znajdowało się w nim kilka sal muzycznych w których zgromadzono wyłącznie instrumenty dęte. Cały park okolony był murem. W środku był staw w którym pływały "złote rybki". Obok stawu znajdował się amfiteatr w którym w lecie odbywały się koncerty. Niedaleko pałacu stała stajnia ze specjalnym pomieszczeniem na przeróżne uprzęże oraz powozownia na ponad 30 powozów różnego rodzaju. W czasie II Wojny Światowej w pałacu pracowało wielu przymusowych robotników: obok Polaków ok. 40 Rosjan, wobec których stosowano surowy reżim oraz mała grupa Francuzów. W tym czasie administratorem majątku był niejaki Vincke. Na koniec lutego 1945 roku cała wieś Krępa łącznie z przymusowymi robotnikami została ewakuowana za Odrę z uwagi na zbliżające się wojska rosyjskie. Kawalkada wozów przez 3 tygodnie wędrowała do celu swojej ucieczki: wsi Nyspel w Meklemburgii.
Pałac został spalony dwukrotnie w czasie I i II Wojny Światowej przez Rosjan. Po raz drugi spłonął w 1945 roku, tuż po wejściu Rosjan. Na terenie pałacu odbywało się tym czasie oficerskie wesele. Z nieznanej przyczyny w nocy wybuchł pożar, który niemal doszczętnie zniszczył pałac. Ruiny pałacu rozebrano w latach 1970-1971 po kolejnym pożarze i zniszczeniach. Przed pałacem znajdował się pomnik okazałego jelenia.
Oto jego historia: w jednym z dworków koło Koszalina mieszkał hrabia o nazwisku Nichoy, który był zapalonym myśliwym. Podczas polowania, urządzonego w dobrach Krępy, właściciel pałacu, baron von Versen, w towarzystwie pana Nichoy z Unieścia ustrzelił wspaniałego jelenia. Okaz był szczególny, bowiem posiadał 12 odnóg poroża. Dla upamiętnienia tego historycznego zdarzenia baron zamówił w Poczdamie wykonanie wizerunku tak okazałej zdobyczy. Wykonano przepiękny odlew z "białego metalu", który po przywiezieniu do Krępy ustawiono u brzegu stawu w parku pałacowym. Po wojnie w 1945r. pomnik znajdował się przed domem kowala. Później, prawdopodobnie w 1946r., przewieziono do Mielna, gdzie ustawiono go w dawnym parku uzdrowiskowym przed muszlą koncertową na ul. 1 Maja. Później jelenia przeniesiono na ulicę Parkową. Niestety był wielokrotnie dewastowany (utrącono mu głowę, wyrywano nogi). Dzięki staraniom pracownika Mieleńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji - Ryszarda Ignaczaka, zapalonego myśliwego, który postarał się o drewnianą rzeźbę, formy do odlewów - nowy jeleń został odlany w 1996 roku i znalazł się na obecnym miejscu w sąsiedztwie mieleńskiego komisariatu przy ul. Bol. Chrobrego.
Z zespołu pałacowego w dobrym stanie zachowała się murowana z cegły, neogotycka kaplica grobowa, usytuowana w parku bukowym na dawnym cmentarzu z I połowy XIX wieku. Zbudowana została jako kaplica grobowa rodu von Versen. W 1977 roku została wyremontowana i zaadoptowana na kościół rzymsko-katolicki p.w. Świętej Trójcy. Budynek kaplicy to dwupoziomowa konstrukcja na placu prostokąta z prostokątnym aneksem (prezbiterium). Wnętrze nawy jest jednoprzestrzenne, krypty natomiast trzynawowe, bezwieżowe.
Pierwotnie zespół ogrodzony był kamienno-ceglanym murem, z którego zachowała się brama wjazdowa oraz baszta. Całość nawiązywała do średniowiecznych rozwiązań obronnych. W najlepszym stanie zachowała się wozownia z przełomu XIX i XX wieku, murowana z cegły w konstrukcji ryglowej, zwieńczona ośmioboczną wieżą. Obecnie bardzo ładnie odrestaurowana i zaadaptowana na potrzeby mieszkaniowe.
Z innych budynków gospodarczych zachowała się gorzelnia oraz obora, częściowo o konstrukcji szachulcowej (niestety rozebrane w 2017-2018r.). Całość otoczona 6,6-hektarowym parkiem, obecnie zniszczonym. Pierwotnie w parku nad stawem istniała romantyczna grota z końca XIX wieku.
* główna część pałacu, w której od strony dziedzińca honorowego mieściły się apartamenty mieszkalne
** osie elewacji wyznaczają w linii pionowej otwory okienne i drzwiowe
Wykorzystano m.in.
Informator Turystyczny: Pałace, dwory i zamki w dorzeczu Parsęty. Autorzy: Andrzej Świrko, Marta Świrko.
Bublitzer Brief, Nr. 448, Juli 1990
Artykuł "Mój ojciec był tu stangretem" (historia Antoniego Sobkowiaka opowiedziana przez jego syna Franciszka) spisany przez Krystynę Juszkiewicz (Głos Słupski nr 81 kwiecień 1992r.)
Strona: www.gutslandschaft-pommern.de